gru 01 2004

Czy ja sie kiedykolwiek zmienie?


Komentarze: 1

Codziennie lapie sie na takich samych sytuacjach. Glowa zaczyna mnie bolec od myslenia. Przez ostatnie kilka dni mysle bardziej intensywnie niz dotychczas. Sam nie wiem jak to sie stalo. W sumie powinienem wiedziec. Zastanawiam sie jak to wszystko sie potoczy. Kwestia zaufania... Czy znam kogos na tyle by bezgranicznie mu zaufac...? Zeby powierzyc komus swoje zycie, swoj los... Tajemnice. Zawsze mialem z tym problem. Wierzylem w to co mowia inni, a potem zawsze wychodzilem na tym zle. Potem sie dzialo cos, co sprawialo, ze nie bylo juz tak jak kiedys, ze wiezi miedzy ludzkie zaczynaly znikac, jakby za mgla... Kazdy odwracal sie i szedl w swoja strone z wiekszym lub mniejszym bolem, ale bez slowa. Pamietam chwile samotnosci. Ciagna sie za mna czasami jak cien. Czarny, posepny... Zwiastujacy jakies nieszczescie... Ja nie chce go znowu poczuc. Nieszczescie nie moze miec miejsca, po prostu nie moze. Zaufam... do konca, ale na nieszczescie nie pozwole... Za wszelka cene.

xthug : :
02 grudnia 2004, 15:20
zaufac na nowo jest trudno ... bardzo jest tez trudno na nowo budowac wiezi ale trzeba , bo kazdy jest choc troche inny , kazdy chuj i kutas tez , niestety . ide po herbatke , pozniej do szkoly , pozniej do pracy ... mam nadzieje ze nie kichne ... kurwa ja umieram jestem chora jak pies , a praca i szkola to mus mus mus ! pozdrawiam :*

Dodaj komentarz