Najnowsze wpisy, strona 1


sty 04 2005 Sylwester inny niz wszystkie...
Komentarze: 0

Zaczne od tego, ze od soboty wiem, ze nie powinno sie pic wodki i tequili z gwinta, bo to szkodzi... Naprawde szkodzi.. Ponad to wydarzen bylo tyle, ze trudno zliczyc. Nie sadzilem nawet, ze tak latwo o laczone imprezy na osiedlach, ale przeciez ja na takim nie mieszkam, wiec skad moglem wiedziec, prawda? Nie ma to jak poszperac w lodowce komus kogo sie jeszcze nie zna, szczegolnie jesli jest sie gosciem, a rozne rzeczy robi sie bez skrepowania. Ktos moze powiedziec, ze to zbytnia pewnosc siebie, ale tak naprawde to nie szkodzi, bo jakies 30 sekund pozniej poznalem sie z gospodarzem i wszystkie zjedzone zapasy z jego lodowki zostaly mi przebaczone. Nie obeszlo sie bez ekscesow z udzialem moim i Anki, ktora z tego miejsca chcialbym goraco pozdrowic i ucalowac. Zawsze wiedzialem, ze mam zdolnosci do przewodzenia grupie, ale to co tam pokazalem to przeszlo moje najsmielsze oczekiwania. Jacek - wodzirej... Hehe... Nabijano sie ze mnie, a to dlatego, ze prowokowalem roznego rodzaju wyjscia na droge badz tez wszelkiej masci okrzyki gloryfikujace gospodarzy, a takze nadejscie nowego roku... Cieszyly sie chlopaki, oj cieszyly... A co tam, nie pamietam jak wiekszosc miala na imie, ale czy to wazne? Wazne, ze przez pol nocy, bo 2 czesci nie pamietam do czego przyznaje sie bez bicia, zjednoczylem sie z czescia krakowskiego osiedla... Beda pamietac te okrzyki. Podobno na 2 dzien pytano czy zyje, ale nie wiem ile w tym jest prawdy. Wiecej raczej nie mam nic do napisania... Oprocz tego, ze dzien pozniej okazalo sie, ze ktos jest puchaczem (hi! Rafale), ze wszyscy powinnismy panowac nad emocjami... Aaaa... Z tego miejsca serdeczne pozdrowienia dla czlowieka, ktoremu sie zdawalo, ze jest Lil` Jon i wrzeszczal cala noc "What?!" o 2 oktawy za wysoko, rozbudzajac mnie tym samym z blogiebo leczniczego snu... Hehe... Co wiecej, szczegolne podziekowania wedruja do mojej "przyszywanej", co prawda,  siostrzyczki Danki za to, ze uratowala wieczor, a w szczegolnosci moj tylek, bo inaczej bym cienko piszczal...Danka... jestes wielka... :* (jak brat siostre oczywiscie)

xthug : :
gru 09 2004 Ida zmiany... Na gorsze... Moglem sie spodziewac....
Komentarze: 4

Nic juz nie poradze. Nie wiem jak to teraz bedzie ze wszystkim. Znowu zacznie sie praca po 12 godzin dziennie, bylo dobrze, ale musialo sie spierdolic na calej linii... Moze nie na calej, na szczescie zostaly mi moje male szczescia. Tylko co z tego jesli nie bede sie mogl z nich cieszyc? Ciezka praca, studia, obietnice do dotrzymania... Bedzie mi ciezko. Nie wiem czy dam rade sam. Widocznie czas zlozyc bron. Odpuscic sobie. Tylko, ze jeszcze nic sie nie zaczelo. Poczekam, zobacze jak sie to wszystko dalej rozwinie. Wiem na pewno, ze przez pewien czas nic nie bedzie tak jak bylo kiedys. Nie bedzie. Troszke mnie to martwi, boli. Do niczego nie dam sie zmusic, nie po tym wszystkim co slyszalem i widzialem. Dzieki Bogu mam oczy i  uszy. Moze martwie sie na zapas, moze powinienem wyhamowac troszke z czarnowidztwem. Taki jestem do cholery. Zawsze musze widziec ta najgorsza strone, ale to ma sens, bo pozniej jesli tak sie stanie to przynajmniej nie jestem rozczarowany. Moge sobie wtedy zawsze powiedziec z czystym sercem: "wiedzialem, ze tak bedzie." Zamkne sie sobie na jakis czas. Co z reszta zawsze robie w takich sytuacjach. Tu gdzie jestem nie mam sie do kogo odezwac... Moge za to obwiniac tylko siebie... Zawsze odstawalem. Kiedy inni mowili: "Jacek, chodz z nami", ja przewaznie odpowiadalem: "nie, dzieki. Moze innym razem." Chyba trace powoli to za czym pozniej bede tesknil... Nie chodzi tu o uczucia. Jacek jak zawsze musial isc swoja droga. Glupi samotnik... Mogl byc kims innym, ale tak zadecydowal. Teraz bedzie musial starac sie wszystkimi silami zeby to zmienic. Czy sie to Jackowi uda? Wlasnie, Jacku... Uda Ci sie? Jacek na to: "a swistak siedzi..." Tym jakze optymistycznym akcentem chcialem sie pozegnac na dzis, mowiac jednoczesnie dobranoc... drodzy czytelnicy!

xthug : :
gru 01 2004 Czy ja sie kiedykolwiek zmienie?
Komentarze: 1

Codziennie lapie sie na takich samych sytuacjach. Glowa zaczyna mnie bolec od myslenia. Przez ostatnie kilka dni mysle bardziej intensywnie niz dotychczas. Sam nie wiem jak to sie stalo. W sumie powinienem wiedziec. Zastanawiam sie jak to wszystko sie potoczy. Kwestia zaufania... Czy znam kogos na tyle by bezgranicznie mu zaufac...? Zeby powierzyc komus swoje zycie, swoj los... Tajemnice. Zawsze mialem z tym problem. Wierzylem w to co mowia inni, a potem zawsze wychodzilem na tym zle. Potem sie dzialo cos, co sprawialo, ze nie bylo juz tak jak kiedys, ze wiezi miedzy ludzkie zaczynaly znikac, jakby za mgla... Kazdy odwracal sie i szedl w swoja strone z wiekszym lub mniejszym bolem, ale bez slowa. Pamietam chwile samotnosci. Ciagna sie za mna czasami jak cien. Czarny, posepny... Zwiastujacy jakies nieszczescie... Ja nie chce go znowu poczuc. Nieszczescie nie moze miec miejsca, po prostu nie moze. Zaufam... do konca, ale na nieszczescie nie pozwole... Za wszelka cene.

xthug : :
lis 16 2004 Cause it`s all in my head... ;-)
Komentarze: 1

W tytule tak pisze: bo to wszystko w mojej glowie... Czy tak do konca? Nie tylko...To wszystko co sie dzieje ze mna teraz. Co tam w srodku czuje, a nie jest mi latwo. Powinienem nabrac dystansu... ale nie moge. Moze ja tego dystansu po prostu nie chce? Tyle pytan, tyle mysli, a tak malo czasu... Co sie stanie? Moze to o czym mysle... Ech...

xthug : :
lis 15 2004 Czy tak musialo byc...??
Komentarze: 0

Najwyrazniej, tak. Ciezko jest patrzec kiedy plany biora w leb, ale jeszcze cien szansy jest. Za duzo mysle. Jestem wiezniem wlasnych mysli. Kiedy jestem sam przychodza, kiedy ktos jest ze mna przychodza. Zawsze sa ze mna. Tylko w czasie snu odpuszczaja, nie mysle wtedy, nie mam snow... Dni mijaja, czasami ciezko mi otworzyc oczy. Dzis rano nie mialem ochoty wstawac, chcialem sie przykryc kolderka i zostac w lozku. Niestety tak sie nie da... Moze pewnego dnia. Tymczasem tkwie zawieszony w przestrzeni. Miedzy samym soba, czasem, a myslami. Nawet teraz kiedy to pisze to co jakis czas spogladam w jeden punkt. Moze lepiej zrobie jak dam temu spokoj na dzis. Pojde spac. Tak chyba zrobie. Choc raz pojde spac wczesniej... Dla siebie, dla czasu, dla ucieczki... przed myslami...

xthug : :