Archiwum 25 października 2004


paź 25 2004 On the edge...
Komentarze: 4

Kolejny poniedzialek. Ciekawe czy cos moglo sprawic ze bedzie inny niz wszystkie. Nic takiego sie nie stalo. Wrecz odwrotnie. Juz dawno nie czulem sie tak zle w poniedzialek. Smutek, otepienie, apatia, kto wie? Moze nawet stany lekowe. Wiem tylko, ze nie zamienilem prawie z nikim slowa. Calkowita izolacja. Ciekawe jak dlugo tak bedzie. Tendencje samobojcze... Kiedys czytalem o tym artykul, teraz sie nagle okazalo, ze jestem w grupie o bardzo wysokim ryzyku, ale co sie bede przejmowac. Nie mozna wiecznie byc przygnebionym, prawda? Zawsze jest to samo - duzo mowienia, malo dzialania. Przydaloby sie zrobic cos z tym, a nie tylko biadolic i mowic, ze nie jest sie w stanie zrobic nic. Tylko, ze tak jak zawsze to jest tylko czcze gadanie, ktore tak naprawde do niczego nie doprowadzi. Poki co powinienem sie zajac soba, pisaniem pracy, tylko, ze na zadna z tych rzeczy nie mam ochoty. Ostatnio duzo slucham... Malo mowie... Od niedawna sa takie slowa, ktore w pelni oddaja stan w jakim sie dzis znajduje. W wolnym tlumaczeniu: "mam dosyc tego,... ze mam dosyc" Jakze to piekne prawda? Jeszcze tylko nauczke jakas z tego wyciagnac i juz powinno byc w porzadku... W porzadku... Takim malym, ale w porzadku.

xthug : :