Archiwum styczeń 2006


sty 26 2006 To tylko chwila...
Komentarze: 3

Cos trwa.. Myslisz sobie-jak dobrze. Jak to wspaniale, ze cos sie dzieje. Jestes przekonany, ze wszystko dzieje sie po Twojej mysli. Jednak w pewnej chwili dzieje sie cos co stawia Twoj swiat do gory nogami. Calkowicie go wywraca... Starasz sie walczyc i nie dac sie zlym myslom. Sadzisz, ze masz przewage nad tym wszystkim. Myslisz sobie jestem silny, poradze sobie. Tak naprawde nie masz sil. Nie masz sil zeby o tym myslec, nie masz sily zeby sie bac i cierpiec. Boisz sie tego co sie stanie. Jak to sie skonczy? Gdzie bedzie Twoje miejsce po tym wszystkim. Co wazniejsze... Czy to bedzie tylko Twoje miejsce czy moze bedziesz je z kims dzielic. Zastanawiasz sie nad sensem wszystkiego. Twoja glowa jest jak swiat zza okna pociagu rozpedzonego do ponad 200 km/h. Obrazy tak predko przebiegaja, ze nie jestes w stanie ich ogarnac wzrokiem. Tak samo jest z Twoimi myslami. Sadzisz, ze wszystko przemyslales, ze wiesz, ze jestes swiadom. Tak naprawde nic nie wiesz. Te obrazy-mysli niszcza Cie od srodka. Pozeraja resztki Twojej samokontroli sprawiajac, ze stajesz sie bezradny. W koncy poddajesz sie i giniesz stlamszony swoimi wlasnymi obawami. Kazdy dzien staje sie dla Ciebie katorga. Nie umiesz sobie z nim poradzic....

Boisz sie tego, ze tak wlasnie moze sie stac. Myslisz, ze to wszystko straci sens, ze nic juz nie bedzie takie samo. Nigdy. Ta obawa jest koszmarna. Jest jak wyciagniete z glebi Twojej swiadomosci najgorsze obawy. Nie wiesz jak sobie z nimi poradzic... Szukasz pomocy. Wolasz... Tylko czy ktos sie odezwie? Czy ktos nadejdzie z pomoca...? Tak naprawde, masz nadzieje, ze to o czym teraz myslales to nie potrwa wiecznie. Liczysz, ze strach odejdzie, bo masz nadzieje, ze ten stan... Ze to tylko chwila...

xthug : :
sty 21 2006 Rozdroza...
Komentarze: 0

Jestem. Dawno mnie nie bylo. Sam nie wiem dlaczego tutaj jestem. Stoje na rozdrozu teraz. Nie wiem czego sie tak naprawde spodziewac. Slucham slow, ktore sa prawda... Widze spojrzenie, ktore nie moze klamac. To dlaczego stoje na rozdrozu? Dlaczego w glebi duszy nie wiem co mam zrobic? Dlaczego nie wiem jak mam postapic? A przede wszystkim... Dlaczego to tak bardzo mnie boli? Dlaczego tak to mnie smuci? Nie chce zyc tylko marzeniem... Pragnieniem... Chce tego wszystkiego o czym mowie i co slysze... To nie bedzie proste. Wiem to. Nie bedzie. Boje sie o cos tak kruchego, jak domek z kart. Najmniejszy podmuch zlego wiatru i to wszystko sie rozsypie. To naprawde zle, ze stoje na rozdrozu. Zle, bo nie chce pojsc zla droga. Nie chce stracic. Pragne zyskac. Nie chce patrzec w strone horyzontu zastanawiajac sie nad roznymi sprawami, ktorych nie zrobilem, nie powiedzialem, nie poczulem... Szkoda byloby tego domku z kart, bo jest naprawde przepiekny...

xthug : :