Komentarze: 2
Notki wczoraj nie bylo, bo potrzeba na jej napisanie gdzies zniknela, takze jak da znac o sobie po raz kolejny, to cos sobie tam napisze, ale na ten czas jakos bedzie cichutko. Over & out.
Notki wczoraj nie bylo, bo potrzeba na jej napisanie gdzies zniknela, takze jak da znac o sobie po raz kolejny, to cos sobie tam napisze, ale na ten czas jakos bedzie cichutko. Over & out.
Taaa... Witam wszystkich, ktorzy w jakis dziwny sposob zawedrowali na te strone. Jedni pewnie w wiadomym celu, a inni zupelnie nieswiadomie zabladzili i mimowolnie poswiecaja chwile na czytanie czegos dziwnego i jakze odmiennego. Zeby nie zawiezc oczekiwan tych wszystkich ludzi pragne dzis napisac o tym, ze zawsze jakkolwiek nie posmarujecie kanapki to i tak spadnie maslem*, musztarda*, ketchup`em* na ziemie (* - niepotrzebne skreslic). Bez sensu, wiem, ale jakos naszlo mnie na napisanie wlasnie o tym, bo jak mi moja zleciala na podloge to tak mnie to wkur..., znaczy sie zirytowalo, ze postanowilem przerwac posilek i nie meczyc sie dalej. Pragne w tym miejscu zaznaczyc, ze kanapki ktora upadla na ziemie nie skonsumowalem ze wzgledow estetycznych i zdrowotnych. Nie zeby u mnie bylo brudno w domu, ale tak mnie rodzice wychowali, ze co spadnie na ziemie to juz do buzi wlozyc nie mozna ;-) Poza tym? Praca, nauka, sen, praca, nauka. Mozna nudnosci dostac od czestosci powtarzania sie tychze czynnosci. Dzis czuje, ze bedzie nocka, ale kompa juz nie wlacze, bo pewnie bede chrapac przy zapalonym swietle z notatkami na twarzy, a na zdanie: "idz spac" odpowiem zapewne: "aaaa... mlask, mlask" Nic to, przejmowac sie bedziemy pozniej, bo na razie jest faza zlewania. Potem przerodzi sie w faze przerazenia, a na koncu... lepiej nie pisac. Pamietajcie nie dopuszczajcie rodzicow do komputera, bo ilosc zainstalowanych dialer`ow po waszym powrocie moze byc zastraszajaca (hi, tato!). Na koniec pytanie... Czy ptaki tak bardzo lubia czarny, ze notorycznie sra.. na niego?? Ja tego nie rozumiem... Cos czuje ze zapoluje na golebie sasiada... Koncze, bo nauka czeka.... Poratujcie mnie. Mnie sie po porstu nie ce!! NIE CE!! NIEE...
No i nic. Siedze wlasnie w domu, po weekendzie i zastanawiam sie czy ja zawsze jestem takim palantem czy tylko od swieta? Sam sobie nie odpowiem, ale moze kiedys bede w stanie jak ktos mnie kopnie solidnie w moje stara dupe... Hehe... Czasami nawet siebie jestem w stanie zaskoczyc, ale to zdarza mi sie naprawde rzadko. Kiedy tylko myslalem, ze zachowania 5 - latka udalo mi sie z siebie wykorzenic, to masz - prask!! I robie z siebie idiote. Nieee.... Normalnie porazka. Co prawda blad naprawilem z nawiazka, ale czy to wystarczylo? Oby, ludzie, oby. Jutro poniedzialek i co w zwiazku z tym? W zwiazku z tym porazka. Wstac rano trzeba, potem do pracy (niee...), a po pracy nauka. Szczegol, ze teraz ten stan pewnie utrzyma sie przez najblizszy miesiac i mam nadzieje, ze TYLKO przez nastepny miesiac, a nie przedluzy sie bezczelnie do wrzesnia. Na razie maj, a ja myslami mimowolnie kraze w okolo wakacji, co prawda teraz juz ograniczaja sie do minimalnego wymiaru, bo 2 tygodni, ale to zawsze cos. Z czego trzeba sie cieszyc. Wszystko trzeba dokladnie zaplanowac, zoorganizowac, tak co bedzie niezle... Dobra... Chyba nie bede wiecej pisac, bo jakos nie chce mi sie. Jakby nie bylo to juz kilka ladnych miesiecy jak tu pisze, te moje 3 grosze... Nie zawsze chce mi sie, nie zawsze mam o czym i w koncu nie zawsze mam mozliwosc ;-) W miare mozliwosci sie staram tyle ile sie da. Respekt dla wszystkich i juz mnie nie ma w tym przybytku...
... bez wzgledu na to jak bardzo bedzie chcial sie wzniesc, to i tak spadnie w ciemne czelusci... Widzieliscie juz takiego? Ja tak.
...ktory na dodatek obiecywal, ze postara sie poprawic, a tu co?? Nic, widocznie to jest domena tytulowego "rebel`a" hehe... Sam nie wiem co mam myslec o wszystkim. Nie jest tak zle... jeszcze. Okaze sie co bedzie dalej. Tymczasem nie o tym chcialem. Znowu wglebiam sie we wszystko, czyli w nic, a tak zdecydowanie byc nie moze, prawda?? Chcialem dzis napisac troszke o przeszlosci, o tym jak pare kontaktow sie urwalo (chyba). Czy z mojej winy? Niektore bezsprzecznie, niektore zas nie. Szkoda, bo czasami warto jest sie kurczowo trzymac przeszlosci, szczegolnie jesli cos nam wszystkim dala. Mnie "czas przeszly" nauczyl kilku rzeczy... Teraz jak na to patrze to wiem, ze bylem glupi, slepy... do tej listy pewnie mozna dopisac jeszcze kilka rzeczy, takze jesli ktos ma ochote i wydaje mu sie, ze mnie zna to prosze bardzo... Dzis jest inaczej, przynajmniej tak mnie sie wydaje, bo juz nie mysle tak jak wtedy. Dzis mysle, ze to wszystko co mi towarzyszylo dawniej jest czastka mnie, a ja sam potrafilem z tego wyciagnac odpowiednie wnioski i co najwazniejsze nauczke i to taka solidna. Teraz zaprzecze sam sobie, bo napisze, ze czas szybko plynie, ale tak dzis mysle, gdy pisze ta notke z krzeselka przed moim komputerem, tym samym, na ktorym kilka lat temu zaczynalem wszystko i na ktorym za jakis czas pewnie wszystko sie skonczy. Powoli ten etap, ktory byl, odchodzi dalej, dalej w glab mnie.. By tam zamknac go w bezkresie wspomnien na zawsze, by jak do tej pory stanowil czastke mnie samego, wraz z moimi problemami, ale na uboczy, nie w swietle codziennosci. Nie chce juz patrzyc na rany... Moje i te ktore spowodowalem. Nie czas na to, teraz czas na to, by postarac sie jakos to wszystko ulozyc, zapamietac, ale nie trzymac sie kurczowo tego wszystkiego, co kiedys bylo czastka mojego zycia. Wtedy myslalem inaczej, dzis myslac o tym nie moge spojrzec sobie w oczy. Jest mi przykro, zle, smutno. Wszystko to bierze sie z przeszlosci. Czas schowac to wszystko, daleko, ale gdy czas nadejdzie ja sam pamietac bede... Wszystko co czulem, widzialem to dzis ja... Taki jaki jestem.