Komentarze: 1
Pytajnik chyba najlepiej odzwierciedli to co chcialbym napisac,a raczej to, ze nie wiem co mam napisac. W skrocie... Dlugi weekend byl naprawde dlugi, co cieszy niezmiernie. Udalo mi sie to co sobie obiecalem, z obopolna korzyscia, z reszta (tajemniczo brzmi, wiem, ale nie moge napisac wiecej. Powiem tylko, ze to nic zlego) Nieslychanie milo mi sie zrobilo, kiedy poczulem, ze ktos sie o mnie troszczy... To daje do myslenia i jest niesamowicie przyjemne. Dobrze, ze jutro juz czwartek, no dobra, ciesze sie, ze za nieco mniej niz godzine czwartek :-) to tylko pcha mnie do przodu. Tydzien za tygodniem. Tak jak kiedys zylo sie z dnia na dzien, tak teraz zyje od weekendu do weekendu. Ciekawe podejscie, ale wg mnie najlepiej sie sprawdza, co wiecej... Chyba pozostane przy takim ukladzie. Sprawdza sie w miare dobrze. Kolokwia sie powoli zaczynaja... Znowu zblizajaca sie sesja wyrwie mi czas z zycia, ale tak to juz jest jak sie nie ma czasu na systematyczne uczenie. Trzeba nocki zarywac potem... Mnie to juz nie straszne, bo wydaje mi sie, ze sie przyzwyczailem. Z Boza pomoca takie przyzwyczajenie bedzie jeszcze trwalo przez 1,5 roku. Mam nadzieje, ze ani dnia wiecej. Znowu to robie... Notka o wszystkim i o niczym, ale w sumie to i tak dobrze, bo nie mialem zamiaru pisac dzis notki... Czemu? Sam nie wiem, moze po prostu, tak zwyczajnie, nie chcialo mi sie... Postaram sie poprawic, obiecuje... ;-)